Kiedyś to były czasy! Pisali nawet w gazetach, że IT to niemalże dzisiejsza szlachta, która żyje sobie jak pączki w maśle. Rekruterzy dwoili się i troili, aby przyciągnąć kandydata, a Ci nawet umówieni na spotkanie rezygnowali w ostatniej chwili.
Takich opowieści jest dużo, ale widać, że to już może być przeszłość i o tym dzisiaj napiszę więcej.
Stare, dobre czasy i dlaczego minęły
Za obecny stan rzeczy należałoby obarczyć korporacje. To do nich się zaczęło. A w zasadzie od działań jakie musiały podjąć pod presją od inwestorów. Ci bowiem stracili cierpliwość i zaczęli domagać się (większych) zysków. Stąd ucięte zostały projekty, które nie przynosiły zysków lub potencjał na nie był zbyt daleki.
Za tym przyszły zwolnienia i ruszyła lawina. Inne firmy mniejsze lub większe zaczęły postępować podobnie i taka sytuacja trwa do chwili obecnej. Firmy nie przyznają tego wprost, ale w kuluarach przyznają, że za zwolnienia może odpowiadać też rozwój AI - po prostu prostsze prace będą wykonane szybciej bez ingerencji ludzi.
I tak jesteśmy w sytuacji, gdy jest już bardzo ciężko dostać pracę bez doświadczenia. Stanowisk juniorskich jest bardzo mało, a nawet jak się pojawiają to kandydatów jest bardzo dużo.
A co z seniorami? Pewnie myślisz, że tacy nie muszą się martwić. Niestety w dużych organizacjach rządzą liczby i jeśli w tabelce pojawi się projekt do ucięcia to często lecą wszyscy bez względu na doświadczenie.
To ciągnie za sobą też stawki w dół, bo więcej jest osób na rynku poszukujących pracy. Ci co zmieniali pracę co kilka nawet miesięcy, aby dostać coraz to większe pensje zostają bez projektu (ich wysoka pensja staje się ciężarem dla firmy) i lądują na rynku pracy w nowych realiach poszukując już nowej ze zmniejszonymi stawkami.
Czy dobre czasy jeszcze wrócą? Ciężko przewidywać. To zależy naprawdę od wielu czynników, a głównie od ludzi rozporządzających wielkimi pieniędzmi. Obecna sytuacja jest oczywiście trudniejsza, ale nie dla wszystkich.
Ci co mają “fach w głowie” nawet jak padną ofiarą zwolnień i cięć w projektach wylądują miękko w nowych firmach.
To co się dzieje obecnie może powodować pewien niepokój. A jak temu zaradzić? To proste - rozwijać umiejętności.
“Łatwiej powiedzieć niż zrobić” pewnie pomyślisz. Fakt, możesz to potraktować radę podobną do tej jak jesteś smutny i ktoś przyjdzie mówiąc “To nie bądź i zajmij się czymś wesołym”.
Dla części takie czasy to może być motywacja, aby sprawdzić swoje umiejętności i ewentualnie nadrobić braki. Jak? Jedną z dróg może być certyfikacja.
Certyfikacja Kubernetes - sprawdzę, abyś miał łatwiej
Swego czasu zdobyłem kilkanaście certyfikatów branżowych o czym mówię w trzecim odcinku mojego podcastu. To dało mi motywację do nauki, ale też dużą dawkę pewności siebie.
Ostatnio brakuje mi wyzwań i skorzystałem z promocji (trwa do 21 maja) na egzaminy z Linux Foundation. Kupiłem pakiet 5 egzaminów i wkrótce zaczynam ich zdawanie.
Po co? Chcę pomóc tym, którzy chcą zwiększyć poczucie pewności i bezpieczeństwa w tych dziwnych czasach. Przestrzegając zasad (nie będę mógł opowiedzieć o pytaniach) umieszczę dodatkowe informacje, które pomogą zdać egzaminy CKA, CKAD oraz CKS.
Kubernetes po polsku dla certyfikacji
Postanowiłem, że kolejna edycja kursu “Kubernetes po polsku” będzie uzupełniona o materiały przygotowujące pod oficjalną certyfikację. Pomogę moim kursantom zdać te egzaminy przez wskazanie na najważniejsze elementy, na których skupiają się te egzaminy. Jestem przekonany, że duża część już tam jest, ale zmienię strukturę części materiałów i dostosuję go do tych wymogów.
⏰ Tylko do dzisiaj (21 maja) do 21:00 możesz kupić kurs w pakiecie po starej cenie i uniknąć podwyżki, która będzie związana z aktualizacją kursu. Każdy kto ma dostęp do kursu ma również dostęp do jego przyszłych aktualizacji.
Pakiet dwóch części kupisz na stronie kursu.
Comments