Na początku mam dwa ogłoszenia, a w dalszej części dzielę się spostrzeżeniami dotyczącymi budowy środowisk na on-prem.
Ogłoszenie 1 – nowy odcinek podcastu
Po dłuższej przerwie wracam do nagrywania podcastu. Tym razem usiadłem sam ze sobą i nagrałem odcinek, w którym opowiadam jak tworzyłem mój kurs Kubernetes po polsku i czego się z tego nauczyłem.
Zdradzam w nim wiele szczegółów pracy “od kuchni” i posłuchaj, aby dowiedzieć się między innymi:
- Jakie miałem wątpliwości przed jego rozpoczęciem?
- Dlaczego przedsprzedaż była tak ważna?
- Z czym się zmagałem najbardziej przy tworzeniu materiałów?
- Co wpłynęło na duże opóźnienia w jego publikacji?
- Jak wytworzyłem dwie osobowości, które pomogły mi dowieźć to do końca?
Podcast “Rozchmurzony” jest dostępny do przesłuchania na wszystkich popularnych platformach oraz również na YouTube.
Ogłoszenie 2 – Promocja na przypakowanie wiedzą
Jako, że okazja taka jest raz w roku (BLACK FRIDAY) to specjalnie w najbliższy piątek włączam sprzedaż moich kursów po promocyjnej cenie.
Czasu nie będzie dużo, bo zaledwie 24 godziny. To wystarczy, aby podjąć dobrą decyzję i jeśli czekałeś na okazję wymasterowania się z Kubernetesa to kolejna będzie dopiero w przyszłym roku.
Informację przypominającą o sprzedaży wyślę do wszystkich zapisanych na listę na stronie kursu oraz umieszczę na moich kontach social media (LinkedIn, YouTube, Instagram).
Lista kursów będzie dostępna na stronie https://edu.cloudowski.com/.
Wracając teraz do tematu głównego – dlaczego środowiska on-prem przeżywają swój renesans?
Liczy się każdy grosz
Chmura publiczna jest naprawdę genialna, bo bez jakiejkolwiek inwestycji uzyskujesz dostęp nie tylko do zasobów, ale też gotowych usług z których możesz budować naprawdę zaawansowane rozwiązania.
Jak pokazują raporty wyników finansowych największych spółek oferujących takie usługi, ten biznes naprawdę się opłaca. To znaczy opłaca się na pewno dla nich i do pewnego czasu również dla klientów.
Wiele firm przekonało się, że przekraczając pewną skalę cloud zaczyna być po prostu drogi lub nawet bardzo drogi. Jednocześnie nie wszyscy potrzebują zaawansowanych usług i opierają się głównie tylko na kilku (m.in. instancje maszyn wirtualnych, vpc i sieciówka, storage, CDN).
I wtedy do łaski wracają tradycyjne serwery i środowiska on-prem. Przy odpowiedniej skali zaczynają one być o wiele tańsze, w szczególnościm gdy są prawie tak samo dobrze zautomatyzowane jak cloud, a to jest już obecnie naprawdę proste dzięki Kubernetesowi. Część organizacji rezygnuje nawet z płatnych produktów do wirtualizacji.
Kubernetes chodzi na wszystkim
Środowiska Cloud Native oparte o kontenery nie wymagają tylu zabezpieczeń przed awariami jak te oparte o tradycyjne maszyny wirtualne. Klastry obronią się przed większością awarii, a dobrze zaprojektowane środowiska odporne są również na awarię całych klastrów, ponieważ są zbudowane w wielu lokalizacjach geograficznych w trybie multi-cloud czy też multi-region.
Widziałem organizacje, które używały zakupionego przed laty sprzętu do postawienia naprawdę dużych klastrów deweloperskich. Taki sprzęt może zyskać nowe życie i przyczynić się do sprawniejszego wdrażania skonteneryzowanych rozwiązań.
Nawet kiedy konieczne jest zakupienie nowego sprzętu to nie musi on być z najwyższej półki i nie musi też zawierać redundancji wszystkich komponentów, ponieważ to może przejąć orkiestrator Kubernetesa Uruchamiając pody z aplikacjami na innych zdrowych węzłach. Do tego dorzucimy jeszcze węzły na architekturze ARM i mamy naprawdę na czym poszaleć zachowując wysoki poziom bezpieczeństwa oraz wydajności przy ograniczonych kosztach.
Bezpieczeństwo i polityka
Koronnym argumentem przytaczanym przez zaciekłych zwolenników własnych serwerów jest bezpieczeństwo danych. Wiedzą to dostawcy chmury i stąd wiele energii wkładają w zapewnienie klientów, że dane przesyłane do nich będą bezpieczne, a w przypadku RODO nie opuszczą one danego regionu (czyli np. Unii Europejskiej).
Do tego mogą dojść wewnętrzne polityki organizacji, która zainwestowała sporo środków na dzierżawę lub zakup sprzętu i pomimo zapewnień dostawców woli trzymać dane u siebie. To może mieć duży sens pod jednym warunkiem – jeśli istnieje zespół ekspertów potrafiący stworzyć i utrzymać środowisko zbliżony sposób do tego jaki oferuje cloud.
Zanim rzucisz chmurę…
Przyszedł czas na łyżkę dziegciu w tych rozważaniach. Wielokrotnie na szkoleniach i w pracy z moimi klientami powtarzam, że Kubernetes przynosi naprawdę niesamowity poziom automatyzacji dla środowisk on-prem, ale obarczone jest to zwiększonym wysiłkiem. Nie przesadzę jeśli powiem, że utworzenie pełnego produkcyjnego klastra Kubernetes o odpowiednim rygorze ( wydajność, bezpieczeństwo, niezawodność) może być dziesięciokrotnie trudniejsze.
W chmurze nie musisz dotykać wielu elementów, które na środowisku są konieczne do skonfigurowania. Chmura dodaje kolejne warstwy abstrakcji do tych, które tworzy sam Kubernetes, aby przykryć złożoność tego co się dzieje pod spodem. To wszystko, aby ułatwić korzystanie z zaawansowanych funkcji dostępnych wcześniej dla wybranych magików.
W przypadku on-prem potrzebna jest o wiele większa wiedza dotycząca między innymi Linuxa, sieci, tworzenia rozwiązań storage, load balancingu, wydajności i diagnozowania problemów na styku sprzętu i oprogramowania oraz wiele, wiele innych.
Budując w ten sposób środowiska potrzebujesz po prostu wiedzy, aby zagłębić się w obszary, które warstwy abstrakcji zakrywają. Jest to do zrobienia, ale wymaga zbudowania większego portfolio umiejętności. Może to dać organizacji olbrzymie oszczędności oraz też mnóstwo satysfakcji dla zespołu tworzącego i rozwijającego takie rozwiązania.
Trzymam kciuki za tych, którzy budują rozwiązania na własnym sprzęcie lub też rozwiązania hybrydowe. To są wspaniałe czasy, aby odkurzyć wiedzę sprzed lat i wzbogacić ją o nowe zabawki (czyt. projekty Cloud Native z Kubernetesem jako platformą)!