Ale się porobiło! Może nie jest to pierwszy, ani ostatni raz, ale HashiCorp sporo namieszał swoją ostatnią decyzję o zmianie licencji dla projektu Terraform.
Przyjrzyjmy się temu bliżej, bo to może mieć duży wpływ na to jak będziemy w przyszłości zarządzać naszymi środowiskami.
Czym jest HashiCorp
HashiCorp to firma założona w 2012 przez dwóch pasjonatów (Mitchell Hashimoto i Armon Dadgar), która utworzyła wiele fantastycznych projektów ułatwiających pracę ze środowiskami chmurowymi, kontenerowymi i nie tylko.
Dla mnie najważniejsze ich projekty to:
- Vagrant – pierwszy ich projekt, zarządza deweloperskimi środowiskami lokalnymi głównie przy użyciu wirtualnych maszyn
- Nomad – niszowy, ale prosty konkurent Kubernetesa
- Vault – kombajn do zapewnienia bezpieczeństwa danych, świetnie działa z Kubernetes (jest o tym w moim kursie!)
- Terraform – narzędzie do zarządzanie środowiskami w stylu Infrastructure as Code
Ale to nie tylko darmowe projekty open source – to też produkty i jednocześnie przyczyna całego zamieszania.
Produkty to często te projekty wzbogacone o dodatkowe, enterprise’owe funkcje i sprzedawane ze wsparciem głównie dużym korporacjom. Mogą być one instalowane lokalnie lub używane w modelu SaaS jako grupa produktów HCP.
To co jest tu najważniejsze to fakt, iż projekty HashiCorp były w dużej mierze pisane przez społeczność – entuzjastów wolnego oprogramowania. Firmie udało się utworzyć i skutecznie wspierać takich developerów przez co ich projekty niesamowicie szybko się rozwijały i zyskały olbrzymią popularność.
No i ta społeczność wyraziła ostatnio duże niezadowolenie z decyzji HashiCorp.
Większość funkcji za darmo – jak to możliwe?
Zastanawiało Cię dlaczego niemal wszyscy używają projektów HashiCorp za darmo i niewiele osób za to płaci? Możliwe jednak , że Twoja firma posiada jakieś ich produkty. No właśnie – firmy.
HashiCorp dostarcza 99% funkcji za darmo, a za ten dodatkowy 1% i dedykowane wsparcie płacą naprawdę duże firmy. To nie są kwoty rzędu kilkuset dolarów, a raczej liczone w grubych tysiącach. Wszyscy znają ich projekty i łatwiej jest dotrzeć do dużych firm z pokaźnymi budżetami.
Biznes to biznes i sytuacja się trochę komplikuje jeśli akcjonariusze (HashiCorp jest notowany na giełdzie) domagają się zysków. Prawda jest bardzo brutalna – za gwiazdki na GitHubie nie zapłacisz pracownikom i nie wypłacisz też dywidendy.
Stąd coraz większy nacisk na firmę, aby zwiększyła swoje przychody i tutaj dochodzimy do tego całego zamieszania.
Kontrowersyjna decyzja
HashiCorp ogłosił niedawno, że zmieniają licencje dla wszystkich swoich produktów z Mozilla Public License v2.0 na twór zwany Business Source License.
W skrócie – zabezpieczają się oni przed budowaniem produktów na podstawie ich projektów. Widzą bowiem, że istnieją firmy takie jak polski startup Spacelift, które zbudowały biznes na popularności narzędzi takich jak Terraform. Możliwe nawet, że produkty te są w niektórych wypadkach lepsze od odpowiedników od HashiCorp. I to się mogło menedżerom w HashiCorp niespodobać.
Nikt chyba nie spodziewał się aż takiej reakcji społeczności (inspirowanej przez te zagrożone firmy), która wzięła sprawy w swoje ręce.
Dwa Terraformy
Powstała fundacja OpenTF, która chce uchronić Terraform. W zasadzie to wkrótce utworzony zostanie drugi projekt Terraform o nazwie OpenTF właśnie.
Na stronie piszą, że liczą jeszcze na zmianę decyzji przez HashiCorp, ale według mnie to są tylko mrzonki. Sytuacja może przypominać tą z Jenkinsem. Czy wiesz, że kiedyś był projekt Hudson, a Jenkins powstał jako fork w odpowiedzi na zmianę licencji przez Oracle? Ostatecznie projekt umarł, a jego fork przerósł jego popularność i prawie nikt nie pamięta już pierwowzoru.
Czy to samo może spotkać Terraform?
Czy to początek końca HashiCorp Terraform?
Osobiście uważam, że szanse są znikome. Aczkolwiek o wszystkim zdecyduje społeczność, bo to ona w dużej mierze stoi za sukcesem projektów HashiCorp. W przypadku takiego Terraform to zewnętrzni developerzy dostarczyli kod do providerów obsługujących większość dostawców chmury publicznej. Ich odwrót w stronę projektu OpenTF może dać się porządnie we znaki firmie HashiCorp.
Może to czas wziąć popcorn i przyglądać się dalej tej sytuacji, ale to też zależy od Twojego podejścia do tego tematu.
Co to zamieszanie oznacza dla Ciebie
Jeśli jesteś entuzjastą oprogramowania open source (wiesz – takiego prawdziwego na dobrej licencji, a nie tylko darmowego) to pewnie “nowy” Terraform (OpenTF) wkrótce zastąpi u Ciebie “oryginalny” Terraform. Szczególnie jeśli nie używasz produktów, a budujesz samodzielnie rozwiązania z dostępnego softu.
Jeśli nie przywiązujesz wagi do tego na jakiej licencji są wydawane Twoje narzędzia to prawdopodobnie nie będzie to dla Ciebie większa różnica i pozostaniesz przy Terraform od HashiCorp. Podobnie było w przypadku Dockera – jest sporo alternatyw (np. Podman od Red Hata), a większość pewnie używa oryginalnego softu od Docker Inc.
Poruszenie w społeczności pokazało jednak bardzo ważną rzecz. Terraform jest baaardzo popularny i szeroko używany. To jest standard i niekwestionowany lider w zarządzaniu środowiskami dla aplikacji.
Z tego względu w moich planach jest miejsce na ciekawe treści z tym związane. Możliwe, że będą one dotyczyć zarówno Terraform jak i OpenTF.