Skip to content

Najlepiej uczyć się ucząc innych. Po wielu latach prowadzenia szkoleń mogę to potwierdzić. To, że coś umiesz, ale dodatkowo potrafisz to przystępnie wytłumaczyć świadczy, że masz to dobrze rozgryzione i ułożone w głowie.

Przygotowałem dla Ciebie listę dobrych praktyk jeśli sam będziesz przygotowywać materiały na szkolenie lub warsztat. Możesz też wykorzystać jako wskazówki do szukania dobrych materiałów do własnej edukacji (i niekoniecznie moich kursów czy szkoleń!).
Poniższa lista powstała jako wynik wieloletniej praktyki na salach szkoleniowych, sporej ilości błędów, wielu eksperymentów, stresu i niepewności, ale też osobistej pasji do rozwoju.

Nawet jeśli nie przeczytasz tej całej listy to zapamiętaj, że czasem to nie TY stanowisz problem – często to nieodpowiedni sposób przekazywania wiedzy, przygotowane materiały lub nawet nauczyciel/trener.

Powiedz do czego coś jest, a nie tylko jak działa

Mamy pewnie różne doświadczenia ze szkołą, ale ja pamiętam nauczycieli rzemieślników, którzy przerabiali materiał bez tłumaczenia po co dana rzecz jest i jakie ma praktyczne zastosowanie.
Ostatnio trafiłem na bardzo ciekawe materiały na YouTube tłumaczące do czego są używane pochodne i całki. Nie pamiętam, aby ktokolwiek podczas mojej edukacji powiedział o ich zastosowaniu – każdy skupiał się na zakuwaniu zasad i przygotowaniu do egzaminów.
Nasz mózg może się buntować przeciwko takiemu wkuwaniu i zdecydowanie wolimy jak widzimy w tym sens. Mówię tutaj o edukacji pozaszkolnej, gdzie nie musisz zdawać egzaminów, a rozwiązywać realne problemy.
Dlatego tłumacz zastosowanie danej technologii, bo my dorośli nie lubimy być traktowani jak dzieci, a nawet te nie lubią wkuwać bez widzenia sensu. Nie chcemy być bezmyślnymi trybikami – jesteśmy zdecydowanie bardziej zaawansowanymi istotami i zasługujemy na lepsze wyjaśnienia.

To jest fundament, który stosuję w moich kursach. Jestem wyczulony na bezsensowne technologie/techniki, które poznajemy i później używamy w ramach przysłowiowego szukania gwoździ znając jak obsługiwać młotek.

Ucz przez palce

Chodzi głównie o technologie z obszaru IT (aczkolwiek ma też pewnie zastosowanie m.in. przy garncarstwie). Teoria jest łatwiejsza do przekazania, bo nie musisz przygotować zadań praktycznych. To jest jedna z moich ulubionych części, bo mi pozwala jeszcze dokładniej poznać dany obszar i pokazać uczestnikom realne zastosowanie.
Nie łudź się, że przez kilka ćwiczeń ktoś stanie się biegły i pewny w danym obszarze. Zadaniem ćwiczeń jest pokonanie pierwszego wewnętrznego oporu. Pamiętam, że po pierwszym kontakcie z AWS dobrych parę lat temu kolejne poznawanie przyszło mi łatwiej.

Zaakceptowanie tego jak działamy zdejmuje wielki ciężar z prowadzącego szkolenie, ale też z uczestników. Jesteś często po to, aby ułatwić przejście przez kilka pierwszych progów, rozwiać początkowe obawy i “rozpędzić” w dalszym poszukiwaniu.
To dlatego mi często przygotowanie szkolenia czy kursu zajmuje o wiele dłużej, bo nie wyobrażam sobie ich bez dobrej części praktycznej.

“Możesz konia doprowadzić do wodopoju…”

.. lecz pić za niego nie będziesz. To fundamentalna zasada, która zdejmuje z trenerów odpowiedzialność z wysiłku niezbędnego do przyswojenia materiału.
Tak, możesz się produkować jak szalony, a nikogo nie zmusisz nawet do słuchania. Tym się odróżnia edukacja dorosłych od dzieci, że ci pierwsi są odpowiedzialni za swoje życie i tym jak nim kierują. Ja na sali szkoleniowej miałem osoby, które jakby były “za karę” na szkoleniu i dopóki nie przeszkadzały mi w prowadzeniu to nie czułem się w obowiązku zbawiania czy ewangelizowania ich na siłę.
Może nie był to ten czas dla nich, może przechodzili trudne chwile w swoim życiu, może faktycznie zostali wysłani przez menedżera, aby się wyedukować pod jakiś nadchodzący projekt.
I coś co jest emocjonalnie cięższe do udźwignięcia to fakt, że po prostu pewnej grupie osób nie przypadnie Twój sposób prowadzenia, Twoje materiały, albo… Twoja osoba (np. tembr głosu lub zbyt głośne mówienie – mój głos jest dość donośny). No cóż, bywa i z punktu racjonalnego to nic strasznego to może czasem “ukłuć” wewnętrznie, bo w końcu jesteśmy istotami emocjonalnymi.

To co zależy od Ciebie to odpowiednie przygotowanie siebie (również mentalne), przygotowanie dobrych materiałów i przekazanie swojej wiedzy najlepiej jak potrafisz. To czy trafi to na podatny grunt i jak to ktoś wykorzysta to już inna sprawa. Rób swoje i rób to dobrze.

Pozbądź się pokusy nauczania wszystkiego

To jest powiązane z poprzednim punktem, bo posiadając wiedzę w głowie wraz z ułożonym sposobem jej przekazywania może Ci się wydawać, że dasz radę przekazać ją w całości. Masz rację – wydaje Ci się.
Fizycznie jesteśmy ograniczeni do przyswajania wiedzy. Fakt, że są geniusze pochłaniający wszystko kilkukrotnie szybciej nie znaczy, że znajdziesz ich u siebie na widowni.
To nie oznacza jednak, że masz podchodzić luzacko do budowania nowych umiejętności u Twoich kursantów. Każdy z nas jest inny i ma inne doświadczenia zawodowe czy zainteresowania. W idealnym świecie każdy przyswaja wszystko. Znamy osoby, które w szkole pochłaniały materiał. Ja zaliczałem się do tych co wolały skupiać swoją energię tylko na pewne tematy i być może dzięki temu jestem tu gdzie jestem.
Świadomy tego tak prowadzę szkolenia, aby poruszać temat, który naprawdę jest interesujący dla uczestników. Podobnie w moim najnowszym kursie na początku mówię o tym, aby wybrać tylko to co najbardziej kogoś frapuje czy interesuje. Na resztę materiału może przyjść czas później albo i wcale. I to też jest OK.

Rysuj nawet jak nie umiesz

Według różnych publikacji w kontekście uczenia się aż 65% z nas to wzrokowcy. Stąd nieocenione są różnego rodzaju pomoce trafiające do nas przez zmysł wzroku.
Znam osoby, które nie są wzrokowcami i wystarcza im dokładne opowiadanie, ale spotkałem się z publikacjami mówiącymi, że nawet dla nich korzystne są wszelkiego rodzaju rysunki i diagramy.
Ja osobiście uważam się za kiepskiego rysownika, ale jest i tak lepiej niż na początku mojej kariery. Trzymam się tylko tych trzech zasad przy tworzeniu diagramów przy tłumaczeniu:

  1. Rysuję duże elementy i używam dużych napisów. Przydaje się to do ich uzupełniania w trakcie lub gestykulowania wokół.
  2. Używam kilku kolorów, ale ograniczam się do 3, góra 4. Więcej nie ma potrzeby. Często poszczególne kolory przeznaczam do elementów z danego obszaru (np. połączenia sieciowe).
  3. Używam tylko podstawowych kształtów – prostokąt, koło, trójkąt, walec i jak poszaleję to jakiś romb. Do tego strzałki i gotowe. Nie musi być pięknie, a tylko funkcjonalnie.

Polecam narzędzie Excalidraw – świetnie się sprawdza głównie przy szkoleniach zdalnych.
Moje slajdy w kursach nie są piękne, ale są proste, bo mają na celu pomóc w zrozumieniu tematu. Uważam, że piękne diagramy wyglądają na prezentacjach lub w materiałach sprzedażowych. Jest to szczególnie jeśli musisz ich stworzyć do kursu nie kilkanaście, a kilkaset jak w moim przypadku ostatnio.

Zainteresuj

Zakładam, że nie znalazłeś się za karę w sali z ludźmi, którzy chcą się od Ciebie czegoś nauczyć lub nie tworzysz kursu pod przymusem. Masz coś ciekawego do opowiedzenia o danym temacie i być może nawet Cię on bardzo interesuje. Poza suchą wiedzą postaraj się przekazać również swój entuzjazm.
Przyznam, że to nie jest łatwe. Szczególnie na szkoleniach na żywo, gdzie w grę wchodzi Twój nastrój i różne rzeczy dziejące się w Twoim życiu. Jeśli uda Ci się wchodząc na salę przybrać rolę zaangażowanego nauczyciela to zauważysz to po zaangażowaniu ludzi (pamiętaj jednak, że nie wszystkich) jak i również Twojej satysfakcji z takiego szkolenia.
Ja na sali staram się ciekawie opowiadać i dorzucam czasem moje poczucie humoru. Działa to całkiem nieźle za wyjątkiem części po obiedzie – wtedy godzę się z faktem ogólnego spowolnienia i spadku energii.
Łatwiej jest na nagraniach do kursu – tam mogę powtarzać ujęcia i przygotować dokładnie co oraz w jaki sposób chcę powiedzieć.

Nie przynudzaj tylko krótko i treściwie

Pamiętam jak zaczynałem to koniecznie chciałem opowiedzieć wszystko w najdrobniejszych szczegółach, bo może znaleźć się ktoś komu się to przyda. Takie zarzucanie informacjami powoduje wyłączenie uczestników. Przestają być oni zainteresowani tym co mówisz. Wciąż się na tym łapię, że chcę mówić o szczegółach i dlatego na starcie szkoleń na żywo proszę uczestników, aby mi przerywali jeśli przynudzam.
Może to wpływ krótkich treści dostępnych w social media, a może po prostu od zawsze tak mieliśmy. Chcemy dużo konkretów w krótkim czasie. Dlatego dobre szkolenie i kursy poznaje się nie po tym ile trwają, ale ile w tym czasie znajdziesz przydatnych i konkretnych treści.
Dla przykładu w moim ostatnim kursie moje lekcje trwają od kilku do maksymalnie kilkunastu minut. Te ostatnie są dłuższe, bo nie mogłem podzielić danego tematu na mniejsze. Liczy się, aby uczestnik mógł znaleźć tam wartościowe informacje.
W końcu jeśli podjąłeś się przygotowania szkolenia lub kursu to po to, aby zsyntezować wiedzę, dodać swoje doświadczenie i przekazać ją w przystępny sposób oszczędzając czas uczestników. Dlatego nie przynudzaj i dostarczaj wartościowe konkrety.

Niezależnie czy będziesz kiedyś na moim szkoleniu czy kupisz jakikolwiek kurs ode mnie pamiętaj, że bardzo dużo zależy od jakości materiału i prowadzącego.
A jeśli interesuje Cię obszar technologii Kubernetes to zachęcam Cię do sprawdzenia mojego kursu “Kubernetes po polsku”